Poczuć się gwiazdą

 Muzungu! Muzungu! (biały! biały!) - słyszę za każdym razem, kiedy wracam około 3 kilometry na pieszo, po skończonych  zajęciach lekcyjnych z chłopcami drogą z Langaty do Boys Town. 

Mogłoby się wydawać, że żyjąc w stolicy Kenii takie rzeczy się nie zdarzają, że ludzie przyzwyczaili się do białych w swoim otoczeniu.

Nic bardziej mylnego! 

Tubylcy widząc białego na ulicy nie potrafią milczeć. Zaczepiają, machają z samochodów, czasem trąbią. W Boys Town jak i w Bosco Boys Langata jest podobnie.
Dzieciaki porównują swoją skórę do mojej, dotykają moje włosy, które są inne niż ich, patrzą na paznokcie, twarz, włosy na rękach.

Często czuję się tu jak światowa gwiazda rocka. W Boys Town ze względu na wiek, chłopcy okazują zainteresowanie moją osobą w trochę inny sposób niż robią to dzieci. 

Bywają dni, kiedy ustawiają się w kolejkę, by móc zrobić sobie ze mną zdjęcie. 
Potem te zdjęcia wysyłają do swojej rodziny i przyjaciół, chwaląc się białą przyjaciółką. 

Doszły mnie słuchy, że co niektórzy wkręcają swoim znajomym, że jestem ich dziewczyną. 

Wielu z nich bez wszelkich oporów mówi mi, że chcieliby mieć białą dziewczynę. Kiedy pytam dlaczego, słyszę, że to prestiż mieć kogoś białego w rodzinie, czy, że to dobra kombinacja genów. Często mówią też, że białe dziewczyny są inne. 
Ale chodzi też o pieniądze. Biały - to znaczy bogaty. 
Widząc białą dziewczynę, chłopacy liczą na lepsze życie. 

Nie dziwię się ich mentalności. Jak inaczej mogliby myśleć?
Żeby przyjechać do Afryki trzeba mieć pieniądze. Wielu białych emerytów z Ameryki się tu osiedla.
W ogromie przypadków dlatego, że życie w Afryce jest zdecydowanie tańsze, od tego w Ameryce. 

Poza tym nie jest trudno być bogatszym od poczciwego  Kenijczyka, który pracuje na etacie.
Taki człowiek zarabia około 120 dolarów miesięcznie. A niejednokrotnie jest jedynym żywicielem rodziny.

Życie tu nie jest proste. W wielu przypadkach, chłopcy nie są w tej szkole dlatego, że interesują się hydrauliką, elektryką czy mechaniką. Po prostu to była jedyna opcja podjęcia edukacji, na którą było ich stać. Wielu z nich ma ambicje, chce zostać prawnikami czy nauczycielami. Jednak czesne, które musieliby zapłacić za tego typu szkołę jest dla nich zbyt drogie.

Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, jednak tutaj widzę jak bardzo mogłyby zmienić nie jedno życie poczciwego, młodego człowieka.

Nie mam zamiaru walczyć z mentalnością, która tu panuje. Jednak staram się im pokazywać, że nie wszyscy muzungu (biali) są bogaci i mogą sobie na wszystko pozwolić, a Europa to nie kraina mlekiem i miodem płynąca.












Dominika

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty