Nowy rozdział - czyli grudniowy list do przyszłych wolontariuszy SOM
Ćwierkanie ptaków, cisza, wokół mnie nie ma żywej duszy. Lan’gata i Boys Town opustoszały. Tydzień temu uroczystym chrztem świętym pożegnałam się z chłopcami. Przez ten czas dostałam pozwolenie aby każdego dnia chodzić do dzieciaków. W końcu poczułam się częścią ośrodka. Wykorzystałam ten czas najlepiej jak potrafiłam. Wracałam do Boys Town najpóźniej jak się dało. Można powiedzieć, że w końcu jest dobrze!
Jestem tutaj już prawie trzy miesiące i traciłam już nadzieję wiele razy, a teraz, kiedy jest dobrze, zastanawiam się jak długo tak będzie i kiedy to się skończy?
Ten miesiąc jest dla mnie miesiącem pożegnań.
Chłopcy z Boys Town, potem Lan’gata, teraz pracownicy ośrodka, aspiranci a na koniec Monika - wolontariuszka ze Słowacji, z którą tak bardzo się zżyłam.
Czuję, że kończy się pewien etap mojego wolontariatu, a za rogiem czeka mnie coś zupełnie nowego.
Nowy rok - nowa ja, wybrzmiewa każdego 31 dnia grudnia na polskich ulicach. Tymczasem dla mnie nowy rok to nowy rozdział wolontariatu.
Jaki będzie?
Tylko Bóg zna odpowiedź.
Wasza Dominika
Komentarze
Prześlij komentarz